sobie lody Nestea i wybrałyśmy się na plac.Popstrykałyśmy se kilka fotek , ale nie wiem czy Natalia je wstawi , bo było ich za mało.Potem się schowałyśmy , bo zaczął padać deszczyk.
Owy deszczyk zamienił się w burzę.Rozważałyśmy czy nie pójść do kogoś . Julia powiedziała , że możemy do niej i zaczęłyśmy iść.Ale po drodze strzelił straszny piorun i się starsznie przestraszyłyśmy.Tak więc rozstałyśmy się przy ''Groszu'' i poszłyśmy do domu.Byłam strrasznie mokra.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz